Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ogólne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ogólne. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 17 grudnia 2013

Ukradziony tekst z bloga

Hurra, istnienie mojego bloga zostało dzisiaj docenione w dość nietypowy sposób!
Mawia się podobno, że o dobrym blogu świadczą dwie rzeczy: posiadanie hejterów i kradzież tekstów. Niestety nie dorobiłem się jeszcze hejterów (być może trudna jest nienawiść do mało kontrowersyjnych tekstów o strzelaniu z łuku...) ale dzisiaj doniesiono mi o pierwszej kradzieży mojego tekstu, w celach komercyjnych (dziękuję Angeliko!).

Mianowicie autor strony http://magazyn.hobby4men.com w tekście "Łucznictwo dla każdego" bezczelnie skopiował mój tekst z dość popularnej notki "Jak zacząć strzelanie".


Obraz ukradzionego tekstu


Rzecz jasna twórcy wspomnianej strony wystawiłem rachunek za bezprawne wykorzystanie mojego tekstu - ciekawy jestem jak się zachowa...

piątek, 22 listopada 2013

Igrzyska śmierci

Nowe Igrzyska Śmierci właśnie wchodzą do kin...

Blog ostrzega: nigdy, przenigdy nie naśladujcie techniki głównej bohaterki, odnośnie przytrzymywania strzały palcem wskazującym :-)

Wyjmowanie wbitej w palec lotki lub drzazgi może by bardzo kłopotliwe :-)



Z drugiej strony mam nadzieję, że film zainspiruje wiele osób do rozpoczęcia przygody z łucznictwem tradycyjnym! :-)

wtorek, 1 stycznia 2013

Bananowe strzały czyli jak wyprostować skrzywione promienie.

Zdarza się, że strzały drewniane, nawet te najlepsze, pod wpływem wilgoci czy innych złych zbiegów okoliczności, wykrzywiają się. Zdarza się też, że kupując zupełnie nowe strzały od niestarannego producenta (lub kupując z pełną świadomością strzały tanie i niedoskonałe), dostaniemy strzały krzywe, w kształcie banana lub innego, bardziej skomplikowanego owocu. I co teraz?

Jak sprawdzić czy strzała jest prosta?

Można "na oko", ale raz, że ja takim testom nie wierze a dwa, w przypadku sprawdzania 15- strzałowego kompletu, można się w tych ocenach pogubić. Prostą metodą jest położenie strzały na idealnie równym blacie np. stołu, tak by lotki wystawały poza krawędź stołu, i przetoczenie jej po nim. Strzała krzywa przetoczy się "podskakując" i wydając niejednostajny odgłos. Przetaczając ją precyzyjnie możemy natomiast zobaczyć w których miejscach i w którą stronę jest wykrzywiona.

Metoda nie sprawdzi się w wypadku grotów kutych, ale można ją zmodyfikować dobierając odpowiednią "powierzchnię toczenia", by zarówno szeroki grot jak i lotki wystawały poza nią.




Prostowanie

Gdy zdiagnozujemy już problem, sprawdzimy jak strzała jest wykrzywiona, musimy albo zapalić palnik kuchenki gazowej, albo zagotować wodę w częściowo przykrytym pokrywką garnku (opcja dla użytkowników kuchenki elektrycznej lub indukcyjnej).

Strzałę musimy rozgrzać nad gorącą parą lub nad ogniem i ostrożnie wygiąć w przeciwną do skrzywienia stronę, chwilę przytrzymać. Następnie wracamy ze strzałą do tego samego blatu i sprawdzamy czy operacja odniosła skutek. Jeśli nie (lub jest jeszcze gorzej), to poprawiamy miejsce trzymania strzały, dostosowujemy siłę zgięcia i prostujemy aż do uzyskania zadowalającego rezultatu.




Co można zrobić by się nie krzywiły?

Strzały przed wypaczaniem możemy zabezpieczyć na dwa sposoby (przynajmniej ja znam dwa)- albo malujemy je pokostem lnianym, solidnie i dwukrotnie, co jest sposobem podobno "bardziej średniowiecznym", albo lakierem do drewna, co wydaje się być sposobem lepszym.


Jednak nawet najlepiej zabezpieczonym strzałom, używanym w deszczowe lub wilgotne dni, zdarza się skrzywić. Polecam raz na jakiś czas sprawdzić cały nasz komplet- wyniki takiego testu mogą być zaskakujące :-)

czwartek, 13 grudnia 2012

Łucznictwo zimowe

KKŁT, zima 2012- pierwszy trening. Fot. Simonsen
Przyszła zima, bardzo ładna do tego. Od kilkunastu dni temperatura utrzymuje się poniżej zera, niemal codziennie pada śnieg (przynajmniej w Krakowie), poziom smogu przekroczył dopuszczalne normy (szczególnie w Krakowie), łucznicy klasyczni dawno już pochowali się w swoich ogrzewanych halach...

No a co z tradycyjnymi?

Sporty tradycyjnie dzielimy na te bardziej zimowe i te bardziej letnie, mamy też kilka całorocznych, do których też proponuję zaliczyć łucznictwo tradycyjne. Oczywiście, nie ma co ukrywać  że mamy wśród nas sporą grupę strzelców sezonowych, kończących strzelanie wraz ze spadającą temperaturą poniżej dziesięciu stopni Celsjusza i rozpoczynających treningi na wiosnę. Pozostali łucznicy, z większym lub mniejszym zapałem, postanawiają strzelać przez cały rok i temu zjawisku poświęcona będzie ta notka.

Pozostaje jeszcze pytanie: czy łucznictwo tradycyjne jest uprawiane na mrozie z powodu charakteru sportu i naszych przekonań czy tylko z powodu słabej dostępności przystosowanych hal sportowych? :-) Odpowiedzi dostarczą nam kolejne lata - łucznictwo tradycyjne rozwija się w kraju bardzo dynamicznie i przewiduję, że w niedługim czasie dostępność obiektów sportowych będzie mniejszym problemem. Odnosząc się natomiast do filozofii tradycyjnych, pogoda zawsze była jednym z czynników warunkujących wyniki na zawodach - zwykle z powodu deszczu, zimna czy porywistego wiatru, zawody łucznicze nie są odwoływane. Dlaczego więc mielibyśmy odwoływać treningi z powodu zimy? :-)


Przygotowanie toru

Do akcesoriów łuczniczych w okresie zimowym dołącza łopata do śniegu a samo odśnieżanie staje się tradycyjną formą rozgrzewki przed treningiem. Chybione strzały, o ile nie dysponujemy dużym strzałochwytem, bardzo lubią gubić się pod śniegiem i musimy liczyć się z tym, że zostaną odnalezione dopiero na wiosnę. Przed samym strzelaniem powinniśmy więc pomyśleć o odśnieżeniu sporego kawałka terenu za tarczą.

Możemy też obrać inną strategię- jako, że strzały zostawiają wyraźne ślady na śniegu, to staramy się świeżego śniegu nie zadeptać i szukać strzał tylko na końcach smug pozostawionych przez strzały. Zupełnie jednak się to nie sprawdza przy dużej liczbie strzelających, przy dłuższym treningu lub w miejscu po którym ktoś już spacerował.

Zwróćmy też uwagę na bezpieczeństwo strzelania. W zimie, po śniegu i zmarzniętej ziemi, chybione strzały ślizgają się dużo dalej niż w ciepłe dni, mogą też podczas ślizgu "podskakiwać" na nierównościach terenu, stanowiąc zagrożenie dla ludzi, zwierząt i mienia.

Co marznie najbardziej?

Zdecydowanie dłonie. Drugie miejsce moim zdaniem zajmują stopy :-)

Jeśli chodzi o rękawice to możemy obrać różne strategie. Widuję osoby, używające skórzanych rękawiczek na obu dłoniach lub osoby używające rękawiczek bez palców. Można też założyc zwykłe, dość cienkie rękawice, jeśli używamy skórki łuczniczej.
Ja osobiście używam grubszych, polarowych rękawic z obciętymi końcami trzech palców w prawej ręce, na którą zakładam całoroczną rękawicę łuczniczą.

Jeśli nie używamy podstawki pod strzałę to musimy się liczyć z przecieraniem się lewej rękawicy - możemy nakleić na jej wierzch kawałek skóry lub stosować jakiś rodzaj ochraniacza-pierścienia (o tym w innej notce).

Przymierzam się też do zakupu grubych rękawic z jednym palcem, najlepiej "na sznurku" jak dla przedszkolaka :-) , które mógłbym zdejmować przed serią i zakładać po jej zakończeniu- jeśli pomysł okaże się wygodny, dam znać.

Kwestia kurtki

W strzelaniu zimowym musimy znaleźć kompromis pomiędzy ubiorem ciepłym a strojem niekrępującym ruchów i nie utrudniającym strzelania. Sporym problemem mogą by puchate kurtki o których rękaw i materiał na piersi lubi zahaczać cięciwa. W rozwiązaniu pomoże nam ściągający rękaw karwasz lub sznurek/rzemień, którym możemy rękaw obwiązać. Z zahaczaniem o inne elementy kurtki nie jest już tak łatwo sobie poradzić - musimy starać się o dobranie stroju przylegającego do ciała, który jednocześnie będzie dostatecznie ciepły.

Należy też rozważyć, czy klasyczny, zimowy strój sportowy, oparty o membrany, będzie najlepszym rozwiązaniem - w łucznictwie rzadko biegamy a częściej stoimy i marzniemy. Materiały przystosowane do odprowadzania potu i nadmiaru ciepła mogą się nie sprawdzić tak dobrze, jak klasyczne, grube kalesony :-)

Radzę też pamiętać o baaaaardzo ciepłych skarpetach i tłustym kremie na twarz. Ciepła czapka i szalik obowiązkowo, o ile nie będą przeszkadzały w prawidłowym kotwiczeniu cięciwy :-)

Co ze sprzętem?

W teorii niskie temperatury usztywniają wiele materiałów, więc powinniśmy się liczyć z większym ryzykiem uszkodzenia sprzętu. W praktyce, nie spotkałem się z tym by jakikolwiek łuk tradycyjny uległ uszkodzeniu zimą. Podobnie częstość łamania się strzał wydaje się nie wzrastać.

Natomiast inaczej sprawa wygląda jeśli chodzi o łuki historyczne, wykonane w pełni z materiałów naturalnych. W tej sprawie postanowiłem zwrócić się do eksperta, jednego z najlepszych wytwórców łuków naturalnych w Polsce, Łukasza Nawalnego (www.camelot-luki.pl):

Czy z drewnianych łuków naturalnych możemy bezpiecznie strzelać w zimie?

Ł.N.: ciężko powiedzieć od jakiej temperatury nie strzelać. Generalnie temperatura wpływa na drewno i inne naturalne materiały - ciepło zmiękcza i uplastycznia, zimno utwardza i sprawia, że materiały naturalne są bardziej kruche. Strzelanie przy około 0 stopni Celsjusza nie powinno raczej łukowi zaszkodzić, natomiast od około -10 stopni zaczyna być niebezpiecznie. Znajomemu pękł łuk cisowy przy -7, ale nie robiłem dokładnych eksperymentów z pękaniem łuków na mrozie :-)

A jak sprawa wygląda z naturalnymi łukami kompozytowymi- drewno, ścięgna, kleje naturalne?

Ł.N.: trudno powiedzieć, bo nie ryzykuję strzelania na mrozie kompozytami, za dużo roboty kosztują. Mój znajomy miał naturalny łuk mongolski i mówił, że nie ma opcji strzelać na mrozie.

Czy łuk naturalny można w jakiś sposób przygotować do strzelania w niskich temperaturach?
 
 Ł.N.: nie znam żadnych sposobów na przygotowanie łuku do strzelania na mrozie. Wg mnie tak do -5 można strzelać, poniżej bym już nie ryzykował ale to tylko domysły. Tak jak mówiłem, nie przeprowadzałem testów.

Czy warto?

Zdecydowanie tak! Zima nie musi być okresem przerwy dla łuczników a wiosna nie musi być czasem odbudowywania formy. Pamiętając o dobrym zabezpieczeniu się przed zimnem i ciepłej herbacie w termosie, możemy kontynuować łuczniczą przygodę...

A poza tym, czy nie masz ochoty sprawdzić jak strzela się do śniegowego bałwana?
Ja już sprawdziłem :-)

KKŁT, zima 2010

niedziela, 11 listopada 2012

12 przykazań

Dzisiaj chciałbym przedstawić znalezioną niedawno kopalnię wiedzy łuczniczej- lukopedia.pl. Jest to serwis przygotowany w formie encyklopedii, którego twórcami są przedstawiciele lub twórcy takich serwisów jak: Łucznictwo konne PL, Czas Łuku, Klub Kyudo Kai, Łuksport, czyli ludzie którzy znają się na rzeczy. Zachęcam do buszowania po "łukopedii" w poszukiwaniu wiedzy a poniżej przedstawiam jeden z tamtejszych artykułów, czyli przykazania łucznika:


Tuzin Przykazań Łuczniczych 


I. Nie będziesz strzelał z łuku swego bez strzały, bo zerwana będzie cięciwa twoja, połamane będą ramiona łuku twego i będzie płacz i zgrzytanie zębów.

II. Nie dawaj łuku do ręki bliźniemu swemu, zanim nie pouczysz go, aby nie występował przeciw I Przykazaniu.

III. Będziesz woskował cięciwę swoją z całego serca swego i z całych sił swoich, aby nie strzępiła się cięciwa twoja i aby nie poznały z tego wszystkie narody, że nie nacierałeś woskiem cięciwy swojej.

IV. Będziesz wyciągał z maty strzałę twoją starannie i rozglądając się, abyś nie wyłupił oka bliźniego swego, który z tyłu jest.

V. Oglądaj strzałę swoją, iżby nie była pęknięta nasadka twoja i promień twój i abyś strzelając nią nie wystąpił przeciwko I Przykazaniu.

VI. Zakładaj ostrożnie i zdejmuj po strzelaniu cięciwę łuku swego, i nie pozostawiaj na łuku założonej cięciwy swojej, jeśliby miał leżeć na słońcu albo wpaść w ręce niewiernych, których serca są zatwardziałe a umysły nie znają Tuzina Przykazań.

VII. Nie będziesz kierował łuku na bliźniego swego, ani na żonę jego, ani na sługę jego, ani na osła, konia albo rydwan jego, ani na żadną rzecz, która jego jest.

VIII. Nie będziesz strzelał do nierozpoznanego celu, ani w takim kierunku gdzie nie widzą oczy twoje, w co trafi strzała twoja chybiając celu lub odbijając się rykoszetem.

IX. Nie będziesz strzelał stromo w górę, aby przekleństwo nie spadło na głowę twoją, albo na głowę bliźniego twego, który obok jest.

X. Będziesz miał oczy dookoła głowy i nigdy nie wejdziesz na linię strzału brata swego, ani nie ruszysz zbierać strzał, póki on nie zakończy strzelania swego.

XI. Nie będziesz bez pozwolenia dotykał sprzętu brata swego.

XII. Nie mów fałszywego świadectwa o wynikach brata swego, i nie łżyj o celności swojej bardziej, niż jest to ogólnie przyjęte.

cały tekst do przeczytania TU


Dlaczego przytoczyłem powyższy tekst, dlaczego jest on niezwykle ważny dla łuczników na każdym poziomie zaawansowania? Przykazania łucznicze mówią głównie o dwóch sprawach- dbałości o bezpieczeństwo strzelania i dbałości o sprzęt. Przy czym warto dodać, że nie dbając o sprzęt narażamy własne bądź cudze zdrowie...


Powyższy tekst stworzony w zabawnej formie jest rzeczywiście zbiorem ważnych zasad, których każdy łucznik powinien przestrzegać. Złamanie przykazania I i II, dotyczących "suchych strzałów" (zwolnienia cięciwy bez strzały), może zaowocować uszkodzeniem łuku (lub uszkodzeniem ciała wskutek strzelania z uszkodzonego łuku...). Podobnie przykazanie III i VI są bardzo istotne dla zdrowia i długości życia naszego sprzętu. Do punktu V dodam od siebie, że warto też sprawdzać strzały po każdej serii, ponieważ drzazgi z pękniętej strzały mogą bardzo głęboko i bardzo boleśnie wbić się w naszą lewą rękę. Nie mówiąc już o wszystkich odpryskach z uszkodzonej strzały, które mogą fruwać w okolicach naszej głowy. Generalnie- z uszkodzonego sprzętu nie strzelamy :-) Najbardziej warto jednak wziąć sobie do serca przykazania dotyczące bezpieczeństwa, czyli nr IV, VII, VIII, IX, X (więcej o bezpieczeństwie strzelania w osobnej notce). Łucznictwo jest rzecz jasna sportem, ale każdy zawodnik trzyma w ręce broń, zdolną do ranienia czy nawet zabicia żywej istoty. Nigdy nie należy o tym zapominać i zawsze bezpieczeństwo powinno być na pierwszym miejscu podczas organizacji miejsca do strzelania, ustalania konkurencji i organizowania strzelania na zmianę ze zbieraniem strzał.

Życzę więc bezpiecznego strzelania z zawsze sprawnego sprzętu :-)

środa, 25 kwietnia 2012

Bezpieczne zabawy bronią...


Dzisiaj będę trochę straszyć :-) Na początek, dla osób o mocnych nerwach, moje ulubione, krwawe zdjęcie:


Źródło: http://www.newjerseyhunter.com

















Co się przydarzyło panu? Prawdopodobnie przeciągnął strzałę (napiął łuk zbyt mocno) i niefortunnie ją wypuścił, dziurawiąc własną dłoń. Nawiązując do treści tego posta można by powiedzieć: dobrze, że trafił tylko w rękę i do tego w swoją :-) Gdyby był to brzuch kolegi/koleżanki lub przechodzącej w pobliżu osoby, byłoby znacznie gorzej...

O wypadkach w łucznictwie nie słyszy się zbyt często. Czy jest to spowodowane niezwykłą dbałością łuczników o bezpieczeństwo czy też niszowością naszego sportu? Oby prawidłową odpowiedzią była pierwsza hipoteza. Osobiście uważam, że bezpieczeństwo jest podstawą, podstawą niezwykle ważną. Nasz sport, który po latach niebytu dopiero odradza się w Polsce, w tych kwestiach powinien czerpać z doświadczeń łuczników sportowych.

Dbajmy o nasze bezpieczeństwo na treningach i turniejach a nie doczekamy ustawy zmuszającej do wyrabiania pozwolenia na posiadanie łuku :-)


Łuk jest bronią


Łucznictwo jest rzecz jasna sportem, ale każdy zawodnik trzyma w ręce broń, zdolną do ranienia czy nawet zabicia żywej istoty. Nigdy nie należy o tym zapominać i zawsze bezpieczeństwo powinno być na pierwszym miejscu podczas organizacji miejsca do strzelania, ustalania konkurencji i organizowania strzelania na zmianę ze zbieraniem strzał.

Absolutnie niedopuszczalnym jest kierowanie napiętego łuku z nałożoną na cięciwę strzałą w kierunku drugiej osoby! I nie ma tu znaczenia czy ma to być żart, czy chcemy kogoś nastraszyć etc. Musimy założyć, że łuk może wystrzelić, że ktoś może nas popchnąć, że palce mogą nam się ześliznąć z cięciwy. Napięty łuk musimy traktować trochę jak broń palną- obsługując ją zawsze zakładamy, że jest nabita i że w każdej chwili może nastąpić wystrzał.

Proponuję też przyjąć zasadę: nigdy nie oddajemy strzału, gdy przed nami znajduje się człowiek lub gdy nie mamy pewności, że nikogo przed nami nie ma.


Miejsce do strzelania


W łucznictwie warto dmuchać na zimne i brać pod uwagę najgorsze (brzmi groźnie ale: patrz wyżej) :-) Wybierając miejsce do strzelania musimy więc założyć, że w każdym lesie jest co najmniej jeden zabłąkany grzybiarz, za każdym wzgórzem stoi grupka ludzi i zza każdego budynku może wybiec człowiek lub wyjechać rowerzysta.

Idealną sytuacją jest, gdy strzelamy na przygotowanym torze, stojąc przed wałem ziemnym na szczycie którego umieszczono solidny, drewniany strzałochwyt. Nie jest jednak tajemnicą, że torów łuczniczych w Polsce jest bardzo mało (a jeszcze mniej jest takich na które są wpuszczani łucznicy tradycyjni), więc najczęściej będziemy szukać terenów zielonych- prywatnych lub ogólnie dostępnych.

Najłatwiej (bądź najtrudniej) będzie nam znaleźć miejsce przed wałem ziemnym, usypanym z miękkiej ziemi, bez kamieni, żwiru etc. Jeśli wał ma odpowiednią wysokość , strzelanie będzie bezpieczne- chybione strzały wyłapie wał, dodatkowo mamy pewność, że nikt niezauważony nie wejdzie za cel. Dużo trudniej zorganizować dobre miejsce na płaskim terenie. Musimy przede wszystkim zadbać o to, by wszystkie zbliżające się osoby i zwierzęta (np psy, ewentualnie z właścicielami) były widoczne odpowiednio wcześnie i z dużej odległości. Dla poprawienia komfortu strzelania (zbierania chybionych strzał), możemy zastosować strzałochwyt, czyli...


Strzałochwyt


...czyli obiekt zatrzymujący strzały, które nie trafiły w cel :-) Może to być drewniana konstrukcja, może to być wspominany wał ziemny, może to być profesjonalna siatka. Należy pamiętać, że strzałochwyt służy raczej do tego by nie gubić strzał niż do dbania o bezpieczeństwo. Nigdy nie możemy mu ufać w 100%, zawsze może zdarzyć się sytuacja, gdy np przez siatkę przebije się strzała,  więc nadal musimy dbać, by za celem nikt się nie kręcił.

Domowymi sposobami możemy wykonać strzałochwyt np z wielokrotnie złożonej geowłókniny, grubego koca, włókniny do zabezpieczania oczek wodnych etc. Market budowlany zawsze będzie przyjacielem łucznika :-)


Umiejscowienie strzałochwytu, źródło: www.harrod.uk.com

















Źródło: www.greenbowsports.co.uk

















Organizacja strzelania w grupie


Zwykle strzelanie organizuje się tak, że wszyscy łucznicy stają przed wyznaczoną (czy wyobrażoną linią), której nikt nie przekracza aż do opróżnienia kołczanu przez ostatniego łucznika. Następnie ktoś podaje komendę "no to zbieramy strzały" lub bardziej profesjonalnie: "do tarcz!"- wtedy dobrze zorganizowani łucznicy idą do tarcz i wszystko odbywa się bezpiecznie :-) Nie możemy zgadzać się na sytuację, w której ktoś staje przed szeregiem, bo "chcę strzelać z bliższej odległości". W takim wypadku możemy cele ustawić w różnej odległości, nigdy łuczników.

Podczas samego szukania zgubionych strzał w trawie dobrze jest patrzeć pod nogi :-) Niby trywialna uwaga, ale zgodnie z prawami Murphy'ego, strzały wyjątkowo często są łamane przy pomocy butów, możliwe jest też wbicie strzały w stopę obutą w sandał ;-)

No a czy wyjmowanie strzał ze słomianki może być również niebezpieczne? Tak :-) Naprawdę częstym wypadkiem jest dźgnięcie łucznika stojącego za naszymi plecami strzałą, którą właśnie wyszarpnęliśmy z celu!


Więcej niż jeden tor


Co w sytuacji gdy strzelamy w dwóch grupach do dwóch różnych celów, czyli mamy zorganizowane dwa równoległe do siebie tory łucznicze? Moim zdaniem do obowiązków odpowiedzialnego organizatora strzelania należy zorganizowanie etapów "strzelania" i "wyjmowania/szukania strzał", w ten sposób by wszystkie grupy podchodziły równocześnie do tarcz i nikt nie wychodził poza linię strzelania. Spowodowane jest to tym, że musimy zawsze zakładać, że nasz sprzęt lub umiejętności zawiodą i że nie wystrzelimy tam gdzie celujemy tylko np o 30 stopni w lewo, lub, że strzała odbije się rykoszetem od celu i ugodzi kogoś (niejednokrotnie widziałem, jak strzała odbija się pod kątem 90 czy nawet 180 stopni- w przypadku strzały aluminiowej).


Dbałość o sprzęt


Dbałość o sprzęt przekłada się na dbałość o bezpieczeństwo strzelających- strzelając z uszkodzonego łuku czy strzał ryzykujemy, że zrobimy sobie lub komuś krzywdę. O co więc powinniśmy zadbać?

* nigdy nie zwalniamy cięciwy bez nałożonej na nią strzały (co nazywamy "suchym strzałem")- może to skutkować uszkodzeniem łuku,

* przed strzałem zawsze sprawdzamy, czy strzała nie jest uszkodzona (czy nie jest pęknięta, czy nie ma uszkodzonej osadki, odklejonej lotki). Oddanie strzału uszkodzoną strzałą może skutkować wbiciem w rękę jakiegoś jej elementu albo uszkodzeniem łuku wskutek oddania "suchego strzału",

* przed rozpoczęciem treningu sprawdzamy też czy nasz łuk nie jest uszkodzony- czy nie ma na nim pęknięć, czy nie rozkleja się, czy cięciwa jest w dobrym stanie,

* nigdy nie zostawiamy na dłużej łuku z nałożoną cięciwą (w szczególności łuku z drewna...), nigdy nie zostawiamy łuku na ostrym słońcu. W pierwszym przypadku, łuk będzie szybciej "tracił moc" (fachowo mówiąc- "układał się za cięciwą", odkształcał), w drugim grozi nam rozklejenie łuku tradycyjnego ( o ile jest klejony). Dbamy też, by łuk nie wchodził w kontakt z wodą czy nie leżał w wilgotnych miejscach.



Ok, czy nastraszyłem dość mocno? Mam taką nadzieję :-) Wolę już by ktoś powiedział: "ej Panda, ty to jesteś przewrażliwiony i nie masz fantazji" ;-) niż by ktoś, namówiony przeze mnie do strzelania, zrobił sobie krzywdę. Na koniec przytoczę słowa mojego taty, które co prawda dotyczyły jazdy samochodem, ale trafiają w sedno sprawy:

"Bezpieczeństwo nie zależy od ostrożności za wszelką cenę, ale od wyobraźni i umiejętności przewidywania, co się za chwilę może zdarzyć."

Bezpiecznego strzelania!




środa, 4 kwietnia 2012

Czym jest łucznictwo tradycyjne?

Czym jest łucznictwo tradycyjne, jak należy definiować tę dyscyplinę sportu? Czym różni się od łucznictwa "hunter" a czym od historycznego? Dokładna definicja jest potrzebna łucznikom nie tylko do tworzenia regulaminów na turniejach łuczniczych (określa ona wtedy jakimi łukami można strzelać, jakimi strzałami i jakimi technikami strzelania/celowania), ale też do zwyczajnego określenia ram uprawianej dyscypliny.

Zwykle łucznictwem tradycyjnym określane jest strzelanie z łuków gołych (barebow), czyli takich, które nie mają przyrządów, elementów wystających poza obrys majdanu (uchwytu) i ramion łuku (chociaż dopuszczane zwykle jest stosowanie podpórki pod strzałę, wykonanej z materiałów naturalnych). Łuki mogą być wykonane z użyciem nowoczesnych lub tradycyjnych technologii i materiałów, mogą być proste lub refleksyjne i zwykle ich kształt powinien być wzorowany na łukach historycznych.
Do strzelania z takiego łuku używamy strzał drewnianych, o lotkach z materiałów naturalnych. Część osób dopuszcza jednak stosowanie plastikowych osad w strzałach. Podobnie jak część łuczników używa strzał o promieniach karbonowych czy aluminiowych, jednak na większości turniejów jest to zakazane.
Regulaminy turniejowe w łucznictwie tradycyjnym często też wymagają by łuk nie nosił żadnych oznaczeń na majdanie czy cięciwie (nitek, nacięć, kresek etc), służących do celowania. Spotkałem się też z wymogiem, by podczas oddawania strzału łucznik dotykał palcami osady strzały (co wyklucza technikę "string walking").

Drugą typową kategorią jest łucznictwo historyczne. Różni się tym od tradycyjnego, że łuki jak i strzały muszą być w całości wykonane z materiałów naturalnych. Łuki historyczne są w używaniu bardziej wymagające z powodu użytego materiału. Szybciej zużywają się, wymagają zabiegów pielęgnacyjnych (aczkolwiek niezbyt częstych) i przechowywania w odpowiedniej temperaturze i wilgotności. Z łuków tych- podobno, nie jest to sprawdzona przeze mnie informacja- nie należy zbyt długo celować z napiętą cięciwą, gdyż wpływa to na celność strzału. Natomiast sprawność takich łuków może być zarówno lepsza jak i gorsza od łuków tradycyjnych- zależne jest to od użytych materiałów i zdolności łuczarza.

Łuki hunter natomiast, są specyficznym rodzajem łuków, które posiadają wyprofilowaną rękojeść, umożliwiającą tylko jeden, powtarzalny chwyt, oraz posiadają głębsze wycięcie w majdanie, umieszczające strzałę w osi symetrii łuku. Dopuszcza się tu zarówno łuki jednoczęściowe jak i wieloczęściowe. Strzały w tej kategorii mogą być zwykle wykonane z dowolnych materiałów, jednak nadal nie wolno używać przyrządów czy oznaczeń celowniczych.


Przytoczę też definicje łucznictwa tradycyjnego, historycznego i hunter z regulaminu "Turnieju korespondencyjnego":

Za łuk tradycyjny uważany jest łuk prosty lub refleksyjny wykonany z dowolnych materiałów nawiązujący swym kształtem do znanych historycznych egzemplarzy, który nie musi być ich wierną kopią. Łuk tego typu wyróżnia brak profilowanego majdanu jak i wycięcia – tzw „okienka”. Dopuszcza się lekkie „wcięcie” w majdanie, nie może ono jednak być na tyle głębokie, by strzała znajdowała się w osi łuku ponadto głębokość „wcięcia” nie może przekraczać 1/4 całkowitej szerokości majdanu mierzonej na wysokości dolnej krawędzi „wcięcia”. Do łuków tej kategorii stosujemy strzały drewniane z lotkami z piór, nasadki dowolne. W wypadku użycia strzał karbonowych lub aluminiowych zawodnik klasyfikowany będzie w kategorii łuków tradycyjnych - myśliwskich

Za łuk tradycyjny – myśliwski uważany jest każdy łuk polowy lub sportowy, prosty lub refleksyjny, jednoczęściowy lub składany bez celownika, stabilizatorów klikerów, z profilowanym majdanem, z oknem na strzałę o dowolnej szerokości i kształcie. Dopuszczalne są wplecione w cięciwę tłumiki drgań. Do łuków tej kategorii stosujemy strzały wykonane z dowolnych materiałów.

Za łuk historyczny uważany jest każdy łuk prosty i refleksyjny wykonany w całości z materiałów naturalnych nawiązujący swym kształtem do znanych historycznych egzemplarzy, który nie musi być ich wierną kopią. Do łuków tej kategorii stosujemy strzały drewniane z lotkami z piór, osady wypiłowane w promieniu lub wykonane z materiałów naturalnych. Niedopuszczalne są plastikowe nasadki. W wypadku użycia strzał karbonowych lub aluminiowych zawodnik klasyfikowany będzie w kategorii łuków tradycyjnych – myśliwskich a w wypadku użycia strzał drewnianych z plastikowymi nasadkami w kategorii łuków tradycyjnych. 


Źródło: bydgoscylucznicy.phorum.pl


Zaczynając od zupełnych podstaw w definiowaniu łucznictwa, przypomnę jeszcze nazwy, których używamy wobec poszczególnych części urządzeń do strzelania :-)

Strzała zaczyna się od części nazywanej osadą lub nasadką, która przytrzymuje cięciwę podczas strzału. Jest zwykle wycięta w drewnianej strzale, wykonana z naklejonego plastiku lub wklejonego innego materiału np wyszlifowanego odpowiednio rogu. Za osadą zwykle znajdują się trzy lotki stabilizujące lot strzały. Drewnianą/aluminiową/karbonową część strzały nazywamy promieniem lub brzechwą. Strzałę kończy grot- nowoczesny, wykonany przez maszynę lub wykuty przez rzemieślnika.

Łuk składa się z trzech najważniejszych elementów. Po środku znajduje się majdan, czyli sztywna, niepracująca część łuku, którą podczas strzału trzyma ręka łuczna. Bo obu stronach majdanu znajdują się ramiona łuku, części odpowiedzialne za gromadzenie energii do wystrzelenia pocisku. Na końcach ramion znajdują się doklejone lub wycięte w drewnie gryfy, czyli zaczepy na których trzyma się cięciwa i za którą podczas strzału ciągnie ręka cięciwna.
  

No i wszystko już wiadomo... Pozdrawiam przy okazji fanów Battlestar Galactica ;-)

czwartek, 29 marca 2012

Po co łucznikowi blog?

Witam, miło mi, że czytasz pierwszego posta na moim pierwszym blogu, blogu łuczniczym. Dlaczego powstaje to miejsce i czego się po nim można spodziewać? Spróbuję na te dwa pytania odpowiedzieć pokrótce.

Po pierwsze do założenia bloga namówiła mnie moja ukochana, mistrzyni pieczenia i lepienia figurek- Rynn, autorka dwóch, dość popularnych jak sądzę blogów (figurki i jedzenie ). Więc tak, pozazdrościłem jej wklejania postów, stwierdziłem, że też mam o czym napisać i nieskromnie doszedłem do wniosku, że istnieją ludzie, którzy chcieliby moje słowa przeczytać.

Po drugie stron o łucznictwie mamy w Polsce niewiele, tych systematycznie aktualizowanych jeszcze mniej. Wydaje mi się, że stworzenie kolejnej tylko przyczyni się do popularyzacji tego sportu- co od paru lat jest moim, nieśmiało realizowanym celem.

Co będzie można tu znaleźć? W założeniach wszystko, wszystko to co jest związane z łucznictwem tradycyjnym. Czyli rozważania nad samą dyscypliną, posty o technice i sprzęcie, literaturze, turniejach, celach (tarczach) i wszystkich innych sprawach związanych ze strzelaniem.

Wypada mi się też samemu przedstawić. Jestem więc Panda, zdecydowaną większość postów będę wpisywał w Krakowie. Łucznictwem zajmuję się od 2008 roku, czyli w sumie od niedawna, chociaż to już 4 lata. W 2010 zostałem jednym ze współzałożycieli Krakowskiego Klubu Łucznictwa Tradycyjnego (KKŁT, Facebook), o którego rozwój dbamy do dzisiaj. I od tego też roku staram się nie opuszczać organizowanych w okolicy turniejów, gdzie można mnie spotkać i pogadać ze mną o wszystkich ważnych sprawach :-)

Pozostaje mi tylko zaprosić do dalszej lektury- oby była przyjemna i pożyteczna.