sobota, 4 stycznia 2014

Hak łuczniczy

W dzisiejszej notce będę się chwalił :) Poza strzelaniem z łuku zajmuję się też kaletnictwem i kaletnictwem artystycznym - szyję przeróżne rzeczy, zaczynając od damskich torebek a kończąc na etui na tablety. Uszyte akcesoria prezentuję w Internecie jako "Skórzane Potwory" (można pooglądać moje wytwory tu Facebook i tu Blogspot). I właśnie ostatnio uszyłem dla siebie coś fajnego. 

Odkąd strzelam z łuku, borykałem się z problemem: co zrobić z łukiem po wystrzeleniu strzał? Nie muszę chyba nikogo przekonywać jak wolne ręce i swoboda ruchów przydają się przy wyjmowaniu strzał z celu, przy zapisywaniu punktów czy zwyczajnie podczas całodniowych zawodów.

Owszem, można łuk zostawić na ziemi, ale co wtedy, gdy trawa jest mokra lub wokół pełno błota? Co wtedy gdy nie ma w okolicy żadnego drzewa, na którego gałęzi można łuk powiesić? Noszenie ze sobą rozstawianego czy wbijanego w ziemię stojaka jest mało poręczne, szczególnie na zawodach, gdzie chodzi się od celu do celu. Można oczywiście łuk "założyć na siebie", ale mój akurat albo uciska klatkę piersiową, gdy jest założony przez pierś albo spada, gdy luźno wisi na ramieniu. Podpatrzyłem też u innych łuczników, że swoje łuki wieszają na kołczanach na plecach - rozwiązanie może niezbyt wygodne, ale skuteczne. Niestety nie nadaje się w przypadku mojego kołczanu, który przypinam do pasa. 


Przykładowe łubie i kołczan z XVII wieku; źródło: http://katalog.muzeum.krakow.pl


W związku z tym wszystkim już od pewnego czasu nosiłem się z zamiarem uszycia dla siebie łubia, czyli przypinanego do pasa uchwytu na łuk refleksyjny, ale ostatecznie, ze względów praktycznych, postanowiłem wykonać eksperyment dużo lżejszy i wygodniejszy (jak sądzę), który można zobaczyć poniżej.






Prezentowany hak łuczniczy nie jest moim patentem a kopią rozwiązania stosowanego chętnie przez łuczników bloczkowych, związanych z myślistwem. Moja wersja haka jest natomiast wykonana z dwuwarstwowej skóry juchtowej, wykończonej w sposób naturalny i usztywnionej metalowym szkieletem. Hak noszony na pasku został tak ukształtowany, że zaciska się na rękojeści łuku, dobrze chroni go przed upadkiem i jednocześnie pozwala na wygodne dobywanie łuku.

Hak przetestowałem i jestem z niego bardzo zadowolony - polecam takie rozwiązanie wszystkim łucznikom wschodnim.

1 komentarz:

  1. Witam, świetny blog. Bardzo podoba mi sie pańskie wykonanie uchwytu. Mam pytanie, czy wykonuje Pan takie rzeczy na zamówienie? Jestem zainteresowany uchwytem. Prosze odpisac mi na e-maila fotkao2@o2.pl

    OdpowiedzUsuń